żeremiego & tejlora

aha, jasne. xdddddddd - rapu,metalu. - zachichotała. - nie wiem, zależy. - wymruczała. - a ty pewnie słuchasz ich pięciu co? - to było pytanie retoryczne, zawsze marzyła o poznaniu faceta słuchającego ich pięciu jak jej młodsza siostra. - wiem dziekuje.

-ja? ja słucham mozarta! - rzekł zupełnie poważnie. a potem jednak się roześmiał. - nie mam wysokich wymagań, jak coś jest miłe to tego słucham. - kiwnął głową i przyjrzał się jej ustom. - palisz?

przymknęła oczy, by przypomniec sobie choc kto to było mozart, nie zapytała czy to jakiś nowy raper, czy cos.
ona nie jest starszą hilton ;x - mozart, mru. - wymruczała, i podrapała się po kolanie. - palę, a co to ma do rzeczy? - nie pytała oczy on pali, przecież wiedziała.

-nie, nic. tak pytam. - nie lubił, jak dziewczyny paliły. miały potem takie niefajne paznokcie i suchą skórę, wrr! xdddd ale to pomińmy. spojrzał na okno. położył dłoń na jej udzie i przywarł ustami do jej szyi, aha.

zmarszczyła nos, i postanowiła się ze się wykąpie, bo w damskiej częsci nie ma wody, i nawet mu to powiedziała. - daj mi ręcznik, jakiś duży! - zarządała, szukając gumki, do włosów. - masz gumkę, znaczy macie?

-gumkę? po co ci? - spojrzał na nią wyciągając z szafki ręcznik, duży. i biały! miękki. aha, myślał, że jej o prezerwatywę chodzi. ;c

- żeby związac włosy? - spytała, znaczy no o ironio, sciągnęła swteterek zielony, na małe giuziki biorąc od niego ręcznik.

ale pod sweterkiem coś miała, czy nic? xdddd bo to różnica! - ach, taką gumkę! - roześmiał się nerwowo. - nie mam. - zmarszczył czoło. nigdy mu ów gumka nie była potrzebna. - ale jeremy ma. - i rzucił się do szafki nocnej kolegi. xdddddd

miała, białą! podkoszulkę naramiączka, z koronkami, cnie.
- ma? to urocze, jak facet ma frotki, gumki i inne. - zachichotała, patrząc jak szuka, owego przedmiotu!

jak powiedziała, że to urocze stwierdził, że od teraz będzie kupował gumki, gumeczki, frotki, a nawet spinki i wsuwki, cokolwiek. aha. wyjął dumnie z pudełeczka kilka gumek do włosów. - trzymaj. - popatrzył jak wchodzi do łazienki. - tylko się nie utop. - mruknął potem.

-mhm. - mruknęła z łazienki, zrzucając wszystko z siebie, nie wiem nie zamykała drzwi, na zamek! bo owego nie było, cnie. - ej! a gdzie masz, kokosowy płyn do kąpieli? - ona zawsze kąpała się w kokoosowym płunie, a gorąca woda lecąca w kranie parowała!

stał przy drzwiach usiłując sobie takową informację przypomnieć. - hm, hm. nie wiem, mogę wejść? - nie czekał na odpowiedź, wszedł. aha. xd

ale para była taka, iż nic nie widział!!!!!!!!!!!1111111 xd
- ej! co ty robisz, co? - zdnerwowała sie, i tupnęła jedna nogą a potem drugą

xdddddddddddddddddddddddddddddd

-o kurwa, ugotujesz się tu! - jęknął, przez tą parę nic nie widział, aha. poszedł okno otworzyć, znaczy te w łazience. bo było. ;ccccc - chciałaś płyn, aha. w szafce jest, hej. ;o

ale przez ten czas cnie zdąrzyła okryc się tym białym ręcznikiem. - nie otwieraj okna! - zapiszczała, jeszcze za nim się okryła!
- chciałam żebyś mi powiedział! a nie właził tu! - wymruczała, zakręcając wode w wannie.

szybko zamknął okno. - czemu nie? - i roześmiał się tam, ze swojego miejsca. - wybacz, musiałem wejść, inaczej bym nie wiedział gdzie on jest. poza tym nie zaprzeczyłaś, kiedy pytałem, czy mogę wejść. ;c

mwhahahahahah! - bo nie zdąrzyłam! - wymruczała, - no więc daj mi ten płyn, podeszła do lustra, i przejchała palcem wskazującym po ustach!

tak więc poszukał ów płyn, nawet jej go podał. mhm. - miłej kąpieli, skarbie. - życzył całując jej łopatkę. a potem sobie poszedł. znaczy wyszedł z łazienki.

zerknęła na naklejke na płynie, by sprawdzic czy oby na pewno jest kokosowy! nawet z dołu było słychac krzyki, innych chłopców co krzyczeli że tejlor ma nie trzaskac oknami! xd
- tak, tak. dziękuje. - wymruczała. - ty też baw sie dobrze, tam no za drzwiami.

i bawił się świetnie w towarzystwie swojego boskiego komputerka, a właściwie to... e, pocztę sprawdzał. ale nie swoją tylko żeremjego, bo miał jego hasło, uhuhuhu!

aha, i co tam wyczytał ciekawego, co? wyszła z łazienki, owinięta ręcznikiem. co tam czytasz co? - uniosła brew, rozpuszczając głosy.

pewnie same sprośne rzeczy! xddddddd obejrzał się i wzruszył ramionami. - nic, wiadomość z dziekanatu. - zamknął laptopa i zmierzył ją, ponownie.

on jest gejem czy coś, znaczy się że sprawdza tego no żeremiego? ;o
- co się tam gapisz? - spytała marszcząc nos! i rozejrzała się szukając wzrokiem swtereka. ;d

nie jest gejem. ;c i sprawdza dżeremjego, aha. xddddddddddddddddd
-hm? - wstał nawet. - masz mokre włosy. - zauważył tępo. xd znaczy końcówki miała mokre. ;c

to czego go sprawdza!??? ;d przecie zmieniłam, ojacie.
miała związane nie mógł widziec, nie mógł.
- daj mi lepiej cos do ubrania, wszystko mam mokre od tej pary! - poskarżyła mu się.